W miniony piątek, tj. 7 stycznia 2020, odbył się wernisaż wystawy prac Jerzego Dudy-Gracza oraz magiczny koncert Mai Kleszcz i Wojciecha Krzaka - ?Dudzie-Graczowi?. Niezmiernie cieszy nas to, jakim Państwo wykazali się zainteresowaniem - bardzo dziękujemy za tak liczne przybycie.
Za catering dziękujemy również Kawiarnia-Restauracja Anabell.
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia krótkiej foto-relacji, a także do Wieży Ciśnień - na zwiedzanie ekspozycji.
,,[...] Urodziłem się w Częstochowie, mieszkam na Śląsku, maluję wyłącznie w Polsce, bo jestem człowiekiem chorym na Polskę. Mogę żyć i pracować tylko tutaj. Gdzieś w świecie, najpewniej zgłupiałbym do reszty, zmarniał i wreszcie umarł z tęsknoty. Jestem przywiązany do tego, co moje, bliskie, lokalne i zanurzając się w polskość malarstwa, muzyki i literatury, od sarmackich trumniaków, poprzez Chopina do Gombrowicza, próbuję ten ukochany, peryferyjny grajdoł nie tyle ,,podnieść do wymiarów wszech, do wymiaru kosmicznego?, ile wyrazić tak, żeby adresaci moich obrazów nie zapierali się rodzinnej ojcowizny, nie wstydzili się własnej słomy w butach, swojej tubylczości i odrębności, bo są jak linie papilarne, niepowtarzalni w tym co dobre i złe.
Czuję się spadkobiercą tradycji i postaw moich Rodziców, Babek i Dziadków. Cząstką polskiej kultury, obyczaju, wiary, będąc też dziedzicem polskich grzechów: głupoty, nieżyczliwości, prywaty, zawiści, obłudy i kompleksów. [...]
[...] Im dłużej żyję, tym bardziej jestem przekonany, że malowanie to czynność bliższa fizjologii niż uniesieniom duchowym. Przed laty Bożena Kowalska, znakomity krytyk sztuki współczesnej, pisząc o moich obrazach stwierdziła, że maluję w sposób obsesyjny. Upływ czasu zdaje się to potwierdzać, bo tylu rzeczy nie mogę, nie chcę, nie mogę już zrobić. Z tylu spraw zrezygnowałem, z tylu się wycofałem, a malowanie wciąż trwa, chociaż nie czuję się przez to ani lepszy, ani wyróżniony. Trudno być dumnym z tego, że muszę malować tak, jak muszę oddychać. I to jest cała filozofia fizjologii mojej twórczości. [...]" Jerzy Duda-Gracz, fragmenty tekstu ,,Zapiski o życiu i sztuce przemijania"
Jerzy Duda-Gracz
Ukończył Wydział Grafiki w katowickiej filii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (później przekształconej w niezależną ASP w Katowicach). W 1976 roku sam zaczął wykładać na macierzystej uczelni. W 1992 roku związał się z założoną na transformacyjnej fali prywatną uczelnią artystyczną, utworzoną przez Antoniego Fałata ? nieistniejącą już Europejską Akademią Sztuki w Warszawie. Pod koniec życia wrócił do Katowic, gdzie tym razem został profesorem na Uniwersytecie Śląskim.
Sztuka Dudy-Gracza rozpięta jest między biegunami groteski i ironii z jednej strony, a sentymentalizmu i nostalgii z drugiej. Ten drugi odnosił się, jak określał malarz, do świata, który "odchodzi, umiera, gdzie więcej jest snu, zdarzeń z dzieciństwa", świata "w pejzażu przedindustrialnym". Znany jest jednak przede wszystkim z obrazów o gorzkim wydźwięku, komentujących rzeczywistość polityczno-społeczną kolejnych dekad, od głębokiego PRL do początków transformacji i III RP. Malarz czerpał z malarstwa młodopolskiego, z Witoldem Wojtkiewiczem na czele, niderlandzkiego XVII-wiecznego realizmu, jak i w mniejszej mierze ze zjawisk współczesnych i lokalnych ? kapizmu i malarstwa śląskich outsiderów z Grupy Janowskiej.
(źródło: culture.pl)